Jedną z najczęściej omawianych zmian podatkowych, które mają wejść w życie 1 stycznia 2019 r., jest tzw. exit tax, zwany potocznie podatkiem od wyprowadzki.
Co także istotne, wszystko wskazuje, że sam podatek i związane z nim regulacje wejdą do polskiego porządku prawnego już od Nowego Roku. Co za tym idzie – trzeba będzie liczyć się z zapłatą (w określonych ustawowo przypadkach) tzw. podatku od wyprowadzki.
Skąd wziął się pomysł na wprowadzenie nowej daniny
Regulacja dotycząca podatku od wyprowadzki dostosowuje polskie przepisy podatkowe do Dyrektywy ATAD (Anti-Tax Avoidance Directive) z 2016 r., mającej na celu przeciwdziałanie praktykom unikania opodatkowania, które mają bezpośredni wpływ na funkcjonowanie rynku wewnętrznego. Dyrektywa ta zobowiązuje państwa członkowskie do wprowadzenia stosownych uregulowań dostosowujących krajowe prawo podatkowe do prawa unijnego (najpóźniej do 2020 r.). Sam exit tax nie jest zatem innowacyjnym rozwiązaniem, które miałoby obowiązywać tylko w Polsce. Co jednak istotne, przywoływana dyrektywa jest bardzo ogólna w swoich założeniach, w związku z tym nie określa dla krajów członkowskich ani stawek, ani zakresu podmiotowego nowego podatku – chociaż bez wątpienia sugeruje, żeby exit tax był stosowany wobec podmiotów gospodarczych.
Z związku z powyższym to po stronie państw członkowskich leży ciężar doprecyzowania szczegółów podatku od wyprowadzki. Stoimy zatem w tym momencie przed kluczowym pytaniem, czy exit tax będzie miał wymiar jedynie symboliczny, czy też będzie stanowił znaczne obciążenie fiskalne dla podatników.
Należy przy tym pamiętać, że swoboda w kształtowaniu podatku od wyprowadzki nie jest równoznaczna z dowolnością, gdyż krajowe przepisy w każdym przypadku muszą być zgodne z celem stawianym przez dyrektywę.
Jak ocenić projektowany zakres ,,polskiego” exit tax na tle dyrektywy
Jak wynika z projektu ustawy oraz jego uzasadnienia, głównym założeniem wprowadzenia exit tax jest ograniczenie przenoszenia podmiotów gospodarczych do innych jurysdykcji podatkowych (często korzystniejszych z perspektywy obciążeń podatkowych).
Co istotne, zakres „polskiej wersji” exit tax – w proponowanym obecnie kształcie – znacznie wykracza poza założenia dyrektywy unijnej. W określonych ustawowo przypadkach podatek od wyprowadzki ma bowiem dotyczyć również osób fizycznych zmieniających swoją rezydencję podatkową.
Warto również podkreślić, że zgodnie z nowelizacją planowane jest wprowadzenie dwóch stawek podatku od wyprowadzki, a zastosowanie właściwej stawki ma zależeć od statusu podatnika oraz możliwości ustalenia wartości przenoszonego za granicę majątku.
Jak ocenić proponowany kształt nowelizacji
Szybkie tempo prac nad wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego podatku od wyprowadzki wzbudza wiele kontrowersji – prawo unijne zobowiązuje kraje członkowskie do wprowadzenia w życie stosownych regulacji dopiero od 2020 r. Co więcej, obecny kształt nowej daniny jest bardzo restrykcyjny. Głośno postulowane jest chociażby poszerzenie liczby proponowanych wyłączeń z obowiązku płacenia exit tax. Drugą kwestią, często poruszaną w związku z nową daniną, jest fakt, że nowelizacja zawiera w wielu miejscach niejasne regulacje, które mogą w przyszłości prowadzić do licznych sporów pomiędzy podatnikami a fiskusem.
Jaki będzie ostateczny kształt polskiego podatku od wyprowadzki? Odpowiedź na to pytanie poznamy najprawdopodobniej w najbliższych tygodniach. Na dzień niniejszego wpisu ustawa nowelizacyjna wprowadzająca m. in. podatek od wyprowadzki znajduje się już w Senacie.